poniedziałek, 28 grudnia 2015
środa, 16 września 2015
"Jesień idzie, nie ma na to rady!"
Jesień idzie ;
"Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady."
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady."
Andrzej Waligórski
lirycznie i już prawie jesiennie się zrobiło przez chwilę ,
ale jak nie wierzyć słowom piosenki patrząc na poranne mgły i tak bardzo jesienne owoce , które cudownie pojawiły się w ogrodzie:
sobota, 29 sierpnia 2015
wtorek, 18 sierpnia 2015
wgłębnik czas kończyć !
metamorfoza tego miejsca jest chyba najbardziej spektakularna i widowiskowa -
niby od początku było zaprojektowane w takiej formie jak teraz wygląda
ale prace były rozłożone na wiele etapów
sam pomysł wydawał się świetny i trafiony , nieszablonowy i nadający temu miejscu oraz ogrodowi
innego wymiaru - takiego wielopłaszczyznowego , zmieniającego monotonię i łamiącego stereotypowe pojęcie przydomowego trawnika
a wszystko zaczęło się od ogniska:)
to że będzie takie miejsce wiedzieliśmy od zawsze - kochamy ogień i nawet zimą przyjeżdżając na naszą ziemię na spacer ognisko było !
ale jak będzie to wyglądać??? może zwyczajny dołek obłożony kamieniami i jakieś ławeczki wokół?
tak też to się zaczęło... 4 pustaki i 2 dechy to ławki i jakiś dołek , który nie mógł znaleźć swojego miejsca , wędrując to tu , to tam ....
aż wreszcie wybór padł na kępę drzew , która zasłaniała nas od ulicy i przy braku ogrodzenia dawała komfort i intymność
niby od początku było zaprojektowane w takiej formie jak teraz wygląda
ale prace były rozłożone na wiele etapów
sam pomysł wydawał się świetny i trafiony , nieszablonowy i nadający temu miejscu oraz ogrodowi
innego wymiaru - takiego wielopłaszczyznowego , zmieniającego monotonię i łamiącego stereotypowe pojęcie przydomowego trawnika
a wszystko zaczęło się od ogniska:)
to że będzie takie miejsce wiedzieliśmy od zawsze - kochamy ogień i nawet zimą przyjeżdżając na naszą ziemię na spacer ognisko było !
ale jak będzie to wyglądać??? może zwyczajny dołek obłożony kamieniami i jakieś ławeczki wokół?
tak też to się zaczęło... 4 pustaki i 2 dechy to ławki i jakiś dołek , który nie mógł znaleźć swojego miejsca , wędrując to tu , to tam ....
aż wreszcie wybór padł na kępę drzew , która zasłaniała nas od ulicy i przy braku ogrodzenia dawała komfort i intymność
jakiś prosty stół , wygięte pręty służące za stojak dla woka i już było dla nas super !
ale w miarę jak realizował się "projekt dom" i to miejsce zaczęło się zmieniać i ewaluować
i własnie wtedy przyszedł pomysł na zmianę poziomu i zrobienie czegoś innego
cały projekt zakładał budowę wędzarni, wgłębnika , skrzyni na zioła i małej kaskady wodnej
i tego ostatniego elementu nie udało się zrealizować
z rozrzewnieniem wspominam początek prac ziemnych
to był chyba marzec gdy pojechaliśmy uzbrojeni - każdy w swojego , fiskarsa , kopać
jakież było nasze zdziwienie , gdy się okazało że ziemia jest tak zamarznięta że można zrobić wykop jedynie na głębokość szpadla
a potem już jakoś poszło....
i wreszcie ostatni pomysł, jeszcze "ciepły" i świeżutki - mini drewutnia , która będzie służyła także za rozdzielnię prądu i do altany i do basenu i do oświetlenia ogrodu
jak widzicie zgodnie z tytułem :"wgłębnik czas kończyć"....ale czy to możliwe????
a no właśnie ;) już pojawiły się nowe rośliny :
pojawiły się nowe zdjęcia , więc postanowiłem je dodać - a więc - pewien letni wieczór:
Subskrybuj:
Posty (Atom)